Psalm 68

przez | 13 czerwca, 2022

Psalm 68

Bóg wstaje, a rozpraszają się Jego wrogowie

i pierzchają przed Jego obliczem ci,

którzy Go nienawidzą.

Rozwiewają się, jak dym się rozwiewa,

jak wosk się rozpływa przy ogniu,

tak giną przed Bogiem grzesznicy.

A sprawiedliwi się cieszą i weselą

przed Bogiem, i radością się rozkoszują.

Śpiewajcie Bogu, grajcie Jego imieniu;

wyrównajcie drogę Temu, co cwałuje na obłokach!

Jahwe Mu na imię;

radujcie się przed Jego obliczem!

Ojcem dla sierot i dla wdów opiekunem

jest Bóg w swym świętym mieszkaniu.

Bóg przygotowuje dom dla opuszczonych,

a jeńców prowadzi ku pomyślności;

na ziemi zeschłej zostają tylko oporni.

Boże, gdy szedłeś przed ludem Twoim,

gdy kroczyłeś przez pustynię,

ziemia zadrżała,

także niebo zesłało deszcz [przed Bogiem],

przed obliczem Boga, Boga Izraela.

Zesłałeś, Boże, obfity deszcz,

swe wyczerpane dziedzictwo Ty orzeźwiłeś.

Twoja rodzina, Boże w nim zamieszkała;

i pokrzepiłeś w swej dobroci biednego.

Pan wypowiada słowo

do zwiastunów pomyślnych nowin:

„Wielkie wojsko”.

„Uciekają królowie zastępów, uciekają;

a mieszkanka domu dzieli łupy.

Gdy odpoczywali między zagrodami trzody,

skrzydła gołębicy srebrem się lśniły,

a jej pióra zielonkawym odcieniem złota.

Gdy tam Wszechmogący królów rozpraszał,

śniegi spadły na górę Salmon!”

Góry Baszanu – to góry wysokie,

góry Baszanu – to góry urwiste:

czemu, góry urwiste, patrzycie z zazdrością

na górę, gdzie się Bogu spodobało mieszkać,

na której też Bóg będzie mieszkał na zawsze?

Rydwanów Bożych jest tysiące tysięcy:

to Pan do świątyni przybywa z Synaju.

Wstąpiłeś na wyżynę, wziąłeś jeńców do niewoli,

przyjąłeś ludzi jako daninę,

nawet opornych – do Twej siedziby, Panie!

Pan niech będzie przez wszystkie dni błogosławiony:

ciężary nasze dźwiga Bóg, zbawienie nasze.

Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala,

i Pan Bóg daje ujść przed śmiercią.

Zaiste Bóg kruszy głowy swym wrogom,

kudłatą czaszkę tego, co postępuje grzesznie.

Pan powiedział: „Z Baszanu mogę [cię] wyprowadzić,

mogę wyprowadzić z głębiny morskiej,

byś stopę twą we krwi umoczył,

by języki psów twoich miały kęsek z wrogów”.

Boże, widać Twoje wejście,

wejście Boga mego, Króla mego, do świątyni.

Śpiewacy idą przodem, na końcu harfiarze,

w środku dziewczęta uderzają w bębenki.

„Na świętych zgromadzeniach błogosławcie Boga,

Pana – wy, zrodzeni z Izraela!”

Tam Beniamin idzie na czele,

książęta Judy wśród wrzawy swych okrzyków,

książęta Zabulona, książęta Neftalego.

O Boże, okaż Twoją potęgę,

potęgę Bożą, z jaką działałeś dla nas

z Twej świątyni nad Jeruzalem!

Niech królowie złożą Tobie dary!

Napełnij grozą dzikiego zwierza w sitowiu

i stada bawołów, z cielcami narodów.

Niech padną na twarze przynoszący srebro;

rozprosz narody, co z wojen się cieszą.

Niechaj z Egiptu nadejdą możnowładcy,

niech Kusz wyciągnie swe ręce do Boga.

Śpiewajcie Bogu, królestwa ziemi,

zagrajcie Panu,

który przemierza niebo, niebo odwieczne.

Oto wydał głos swój, głos potężny:

„Uznajcie moc Bożą!”

a Jego potęga w obłokach.

Grozę sieje Bóg ze swej świątyni, Bóg Izraela;

On sam swojemu ludowi daje potęgę i siłę.

Niech będzie Bóg błogosławiony!